понедельник, 21 декабря 2009
Детство
читать дальше
Все было чар полно: чердак и циферблат
Испорченных часов, и пруд, заросший тиной,
И скрипка без смычка под слоем паутины,
И книга, где цветы засушенные спят.
Бывало, ржавый ключ найдя, покрытый глиной,
Гадаешь: то ль хранит он драгоценный клад,
То ль двери отомкнет блистательных палат
И в них войду я, принц с Ван-Дейковой картины.
Волшебным фонарем на стену вызывал
Виденья дивные. И марки собирал,
Из всевозможных стран, с неодолимой страстью,
И мир весь объезжал, несясь за ними вслед…
Ах, эти странствия туманных детских лет
Пленительны, как сон, и призрачны... как счастье!
перевод О. РумераоригиналDzieciństwo
Poezja starych studni, zepsutych zegarów,
Strychu i niemych skrzypiec pękniętych bez grajka,
Zżółkła księga, gdzie uschła niezapominajka
Drzemie - były dzieciństwu memu lasem czarów...
Zbierałem zardzewiałe, stare klucze... Bajka
Szeptała mi, że klucz jest dziwnym darem darów,
Że otworzy mi zamki skryte w tajny parów,
Gdzie wejdę - blady książę z obrazu Van Dycka.
Motyle-m potem zbierał, magicznej latarki
Cuda wywoływałem na ściennej tapecie
I gromadziłem długi czas pocztowe marki...
Bo było to jak podróż szalona po świecie,
Pełne przygód odjazdy w wszystkie świata częście...
Sen słodki, niedorzeczny, jak szczęście... jak szczęście...Дворик
читать дальше
Приснился бы мне дворик - черемуховый, вешний,
Где в диком винограде беседка под черешней,
Где в доме старомодном светелка вековая
В пыль зеркала глядится, себя не узнавая,
И кресла в покрывалах под стареньким киотом
Осанисты и праздны, как люди по субботам,
А в будке пес улегся философом кудлатым
И незлобив, как дети, хотя зовут Пиратом…
Пускай бы ранним утром, дойдя из дальней дали,
Приветливые письма за дверью поджидали,
А даль в пылинках солнца, открывшаяся глазу,
Казалась той страною, где не бывал ни разу,
И был бы я в том доме, который мне неведом,
И странником бездомным, и старым домоседом.
перевод А. ГелескулаоригиналDworek
Niech mi się przyśni dworek skryty w białych sadach,
Z drewnianym gankiem w młodych, gęstych winogradach;
W nim staroświecka izba tak spełzła i zbladła,
Że siebie nie poznaje już w głębiach zwierciadła;
Sprzęty w czystych pokrowców obleczone biele,
Bezczynne i poważne jak ludzie w niedzielę;
U progu pies patrzący z rozumnym spokojem,
Choć łagodny jak dziecko nazwany Rozbojem...
Gdy wyjdę wczesnym rankiem, niech mnie w ganku czeka
Na białym stole dobry, miły list z daleka
I dal wśród drzew, owianych słonecznym opyłem,
Niech mi się wyda krajem, gdzie nigdy nie byłem,
By mi było w tym miejscu, nie znanym nikomu,
Przedziwnie jak w obczyźnie i słodko jak w domu.
@темы:
настроение,
стихи